No wiec tak ...
Zdecydowalam sie zostac tu na portugalskie swieta, ktore spedzalam z Sofia i jej rodzina.
Ogolnie rzecz biorac nie jest tak tradycyjnie jak w Polsce, panuje codzienna atmosfera, danie przygotowuje sie razem ze wszystkimi.
Podawana jest tylko jedna potrawa, oczywiscie bacalaho.
Gotuje sie duze kawalki ryby, do tego marchewke, ziemniaki, kapuste i jajka na twardo.
W trakcie gotowania, wszyscy podjadaja jakies przekaski, gadaja, popijaja, pomagaja, czekaja az wszystko sie zrobi.
Danie jest bardzo proste i wbrew pozorom bardzo sycace....
Tak sie najadlam i bylo bardzo pozno, bo zaczelismy jesc okolo 10, ze poleglam przy kominku. Jak sie potem zorientowalam takze Sofija i jej babcia....

A na drugi dzien jeszcze dwa razy to samo bacalaho, myslalam ze mi wyjdzie uszami.....