poniedziałek, 22 września 2008

caly tydzien w Caldas

Palma w Obidos.
hej ho! moi drodzy!!!

Ostatni tydzien spedzilam w Caldas zapoznajac sie troche z miastem i okolica.
Studia sie jeszcze na dobre nie zaczely i pewnie zaczna sie dopiero z poczatkiem pazdziernika
Moje nowe miasto jest do granic mozliwosci senne i leniwe....
Nie dzieje sie tu zbyt wiele...
Mozna caly dzien cos robic i miec wrazenie ze jest nudno....
Ale mimo wszystko staram sie wstac w miare rano, czyli w okolicach 9,bo wczesniej narazie nie daje rady. Mysle ze to pogoda, bo prawie codziennie rano jest pochmurno czasem pada, a potem pojawia sie z nienacka slonce, wszystko paruje i robi sie nieznosnie wilgotno i duszno.
Oczywiscie po sniadaniu obowiazkowo pije kawa,(cafe-bardzo mocne expresso), ktora tu naprawde stawia na nogi i tak w ciagu dnia 3 to minimum.
Wieczorem (ok.9) wszyscy szykuja sie do obiadu, albo idziemy do knajpy albo gotujemy razem.
Wszystko jest spowolnione wiec o 11 jestesmy po obiedzie i teraz nastepuje najdzwniejsza czesc dnia..... wieczorna kawa.
Wszyscy bez wyjatku ulegaja temu rytualowi, najczesciej pije sie kawe z mlekiem i je cos slodkiego. Ale wieczorna kawa moze tez oznaczc piwo albo lampke wina.
To jest taki rytual spotkania sie ze znajomymi w ulubionym miejscu.
Dzien konczy sie dla mnie najpozniej o 2, ale to jest dosc wczesnie jak na portugalskie warunki!!!(weekend to jest apogeum nocnego zycia)
No i tak dzien w dzien od sniadania do lunchu od lunchu do 1 obiadu od 1 odiadu do wieczornego posilku i kawy na dobranoc. Caly dzien wokol jedzenia, picia kawy i probie zalatwienia czegokolwiek....



2 komentarze:

Unknown pisze...

portugalskie espresso jest wysmienite!
agusiu tesknie tesknie bardzo!!!
pozdrawiam z przyspieszonego londynu...

bordeauxxx pisze...

jedzenie i picie to podstawa wyjazdow na stypendium
ja odkrylam kilka rewelacyjnych potraw i niezle sie podszkolilam w gotowaniu hehe
sciski