środa, 10 września 2008

Tu widac jedno ze stoisk akurat miasta Braga na samej polnocy.
Na pierwszym planie bywalcy festiwalu od starych po dzieciaki wszyscy sie bawia razem. I moze to tez jest powod dla ktorego nikt tu nie jest (jak u nas) pijany do nie przytomnoscii. Nie widzielismy tu ani jednego przejawu naduzycia alkoholowego i zadnego przejawu agresji. Wszyscy spokojni i lekko na rauszu...
To co bylo dla mnie najbardziej szokujace to stoiska z gadzetami o Leninie i komunistycznej Rosji (takie troche w designie jak z dziecinstwa) i pawilon international ze stoiskem Kuby. Wszyscy kupowali tam cygara na tony bawiac sie w najlepsze. Dla mnie to juz bylo za wiele.
Byly tez mocno zadziwiajace elementy swiatczace o tym ze festiwal to przedewszystkim biznes.
Na przyklad na polu namiotowych rozpieta wielka reklama Mc Donalda (??????), na stoiskach z muzyka nie bylo cd z zespolami ktore tam graly, ale za to mozna bylo sobie kupic Madonne, Jacksona, The Rolling Stone, Genesis, a w pawilonie z ksiazkami najnowszy bestseller o Amy Winehouse.
Bardzo zaskakujaca kompilacja....

Brak komentarzy: